Czego nie chcą? Nas przede wszystkim. Dlaczego? Dlatego, że wszystko się zmienia, oni też. Poprzednie reguły przestały już obowiązywać i dlatego mówią „nie”, choć kiedyś mówili „tak”.
A więc: znudziło im się wynoszenie śmieci, zarabianie i oddawanie wszystkich pieniędzy „na dom” (Chyba masz ręce!). Nie chcą wysłuchiwać monologów oskarżających, jacy są prymitywni i leniwi (Sama jesteś leniwa). Nikogo już nie mają zamiaru namawiać na seks (Nie chcesz, to nie).
Nic ich nie obchodzą cudze mamusie i to, że trzeba je gdzieś zawieźć, a potem z powrotem odwieźć i w dodatku zjeść tłusty rosołek, który tak długo szykowała. (Masz prawo jazdy, twoja sprawa).
Nie będą zmieniać zardzewiałego, brudnego koła nieznajomej, która bezradnie macha białą rączką na skraju szosy, ponieważ pomoc drogowa zrobi to szybciej i lepiej w ramach ubezpieczenia (Zadzwoń do swojego agenta ubezpieczeniowego, powie ci, co robić).
Niekoniecznie będą się bić z menelem, broniąc jakiejś baby, która w czerwonej mini poszła się bawić w dyskotece Mordor, a potem wraca sama przez krzaki (Wiedziałaś, dokąd idziesz, sama przyłóż mu torebką!)
Nie będą reperować kranu, telewizora czy auta, bo mają inne wykształcenie i wiedzą, że wszystko tylko bardziej zepsują, a poza tym spieszą się do siłowni, za którą dużo zapłacili.
Nie zamierzają zachwycać się idiotyczną czapeczką w kształcie nocnika tylko dlatego, że jest droga i bardzo modna! (Ale żeś się ubrała!). Nie widzą powodu, żeby nie oglądać meczu z kolegami, skoro w domu są jeszcze dwa telewizory (Możesz oglądać „Perfekcyjną panią domu” z koleżankami w drugim pokoju).
Nie zamówią w restauracji zdrowej zielonej pasty z cieciorki, kiedy mogą wypić piwo i zjeść sznycel.
A co najważniejsze – nie tłumaczą się z tego. „Olewają” wszystkie kobiety, które piszą na ich temat prace doktorskie, socjologiczne eseje i szydercze felietony.
Dlaczego? Bo im nie zależy. Bab jest dużo. Facetów mało.
Poza tym baby wyglądają podobnie. Mówią i robią to samo. Jak coś nie gra, wymienia się je na nowszy model i po krzyku.
Tak, to trudne. Szczególnie młode kobiety nie mogą pojąć, że nie można tak do końca uciec od praw natury.
Samiec to samiec. Trzeba umieć nań polować, oswajać, przyzwyczajać do siebie i do miejsca, w którym śpi.Co? Nigdy w życiu!
Jesteśmy za mądre, za bardzo cywilizowane, zbyt nowoczesne, samodzielne… Nie będziemy się upokarzać staraniami, bezsensownym gotowaniem i noszeniem koronkowej bielizny pod fartuszkiem!
Tak, w porządku, baby mają rację, jestem po ich stronie.
Szkoda tylko, że z tą racją same sobie śpią samotnie w łóżku, same wychowują dzieci i same piszą do siebie kartki na walentynki.
Wszystko dlatego, że facetom się nie chce.
Prześlij komentarz